Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

niedziela, 12 sierpnia 2018

Elewacja, kołnierzyki...

To był bardzo pracowity tydzień a do tego upalny.

Prace nad zewnętrzną elewacją posunęły się do przodu ale zostały na tą chwilę wstrzymane, bo mąż odmówił chwilowo współpracy. Co prawda mieliśmy fachowca, ale mąż był tzw chłopcem na posyłki; podaj, przynieś, przytnij itd. A temperatura w samo południe w słońcu 40 albo lepiej stopni, no i mi się chłop przegrzał. Teraz dochodzi do siebie po tym szoku termicznym i za niedługo będzie kontynuacja.

Na tą chwilę tak wygląda mój domeczek:  z przodu


z boku:





Najważniejsze w tym wszystkim są te brązowe listy bo do nich będą przykręcane listewki i będzie taki sobie płotek, pomysł mój własny.

Najważniejsza jednak praca skupiła się nad zabezpieczeniem poddasza i wypędzeniem tego co tam buszowało. Zakupiłam dźwiękowy odstraszacz kun tudzież innych gryzoni a fachowiec zabił deskami wszystkie szpary pomiędzy dachem a ścianami. No i wreszcie nic mi nie lata nad głową i jest cisza. I niech tak pozostanie.

A ja cały tydzień maluję te deski na płotek i końca nie widać.

Za to wieczorkami oczywiście szydełkuje a tym razem napadło mnie na kołnierzyki. Super szybko się robi, kolory się zmienia i jest tego już prawie 5 sztuk.


Tak mi się ta robota spodobała, że poszłam w hurt. Firanka chwilowo poszła w odstawkę.
Tak prawdę powiedziawszy myślę trochę już o prezentach świątecznych, aby później nie dostać zadyszki.

Na wakacje został nam podrzucony na przechowanie ;; wnuczek ;; Kudi:


z moim Niuńkiem: 



i w kąpieli:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz