Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

niedziela, 5 czerwca 2016

Dziki bez - kwiaty i tornado bis

I tak jak przypuszczałam, w ten weekend było w Chabaziewie tornado bis. Jak ono wygląda o tym szerzej w poprzednim poście. Większej różnicy nie zauważyłam. Tym razem było to w wykonaniu wnuczek mojej siostry, Nikoli i Roksany. Co prawda są one młodsze od moich ale nie mniej zdolne i zaradne. I tym sposobem znów do Chabaziewa zawitała młodość, krzyki i zabawa.
Również były miłe pogawędki, degustacje i wspomnienia w towarzystwie mojej siostry, z którą niestety nie często się widuję. Od kilku lat mieszka w Anglii. Ale za to spotkania są bardziej wzruszające, intensywne i ogólnie mówiąc super.

 I w tym pięknym czasie właśnie pięknie kwitnie bez . A ponieważ jest piękna słoneczna pogoda więc jest bogaty w pyłek, który jest niezbędny do wrobów. A są to głównie wyroby procentowe.




Wiadomo, że jest on dobry na nerwice, stany zapalne żoładka, biegunkę, nerwobóle i jeszcze pewnie długo by wyliczać. Wspomnę jeszcze, że wspomaga leczenie astmy, kataru, gorączki, reumatyzmu, zapalenia oskrzeli. I chociażby już to jest powodem by nie przegapić jego kwitnienia i zabrać się do roboty.  
A ta robota jest przyjemna nie wspominając o degustacji.

1. Przepyszne, delikatne wino, lekko musujące. Specjalistą w produkcji win jest mój mąż. Odbywa się to tak, że ja znajduję jakiś ciekawy przepis, najlepiej co roku inny - nowy  i mój mąż przystępuje do pracy.

- zbieramy 90 baldachów ( kwiatów ) koniecznie w słoneczny, suchy dzień,
- 12 cytryn,
- drożdże winne, pożywka
- cukier,
- 40 litrowa butla

Baldachy wkładamy do garnka, myjemy cytryny, kroimy w talarki i dokładamy do kwiatów. Zalewamy gorącym syropem ( w 3 litrach wody rozpuszczamy 1 kg. cukru ), mieszamy. I tak maceruje się 3 dni. Uwaga na muszki - my sobie radzimy okrywając macerat gazą. Kilka razy dziennie należy mieszać. Po tym czasie odciskamy sok , który wlewamy do butli. Równocześnie dodajemy drożdże ( przygotowujemy wg instrukcji ) i dodajemy wodę z rozpuszczonym cukrem.  Woda zawsze musi być przegotowana i wystudzona a cukier zawsze rozpuszczony w wodzie przed dodaniem do butli. Cukier mąż dodaje partiami a jego ilość zależy od tego jak mocne i jak słodkie ma być wino. Przeważnie jest to około 10 kg. cukru.
Jak fermentacja się uspokoi, ściągamy wino do drugiej butli, garnków, pojemników itp. Po zlaniu wylewamy osad, myjemy butlę i z powrotem wino do niej wlewamy. I możemy tak przechowywać lub zlać po około pół roku do butelek. Ja staram się zawsze zdążyć z tą czynnością przed pojawieniem się nowych owoców w roku następnym.

Natomiast moja specjalność to nalewki. Co roku z czymś ekseprymentuję i podobnie jak z winami, staram się zrobić coś nowego i intrygującego zgodnie z kalendarzem dojrzewania owoców.

2. Przepis na nalewkę z dzikiego bzu jest zbliżony do w/w.
I tak potrzebne jest;
- 50 baldachów kwiatów czarnego bzu, zasady jak powyżej,
- 2 cytryny,
- 3 limonki,
- 70 dkg cukru, litr wody,
- łyżeczka korzenia arcydzięgla,
- 1 litr spirytusu.

Gotujemy syrop, studzimy.Cytryny myjemy, kroimy w plasterki, wyciągamy pestki. Do słoja wkładamy kwiaty, przekładamy je plasterkami cytryny, zalewamy syropem i przykrywamy płótnem. Pozostawiamy w słonecznym miejscu na 10 dni. Co jakiś czas mieszamy drewnianą łyżką. Przecadzamy przez gęste sito ( gazę ) i sok łączymy ze spirytusem i dodajemy sok z limonek i arcydzięgiel. Odstawiamy na 4 tygodnie i co kilka dni wstrząsamy słojem ( szczelnie zamkniętym ). Po tym czasie pozostawiamy nalewkę do sklarowania, po czym zlewamy znad osadu i odstawiamy aby trunek dojrzał.

3. W tym roku po raz pierwszy zabrałam się za syrop.
- 40 baladachów kwiatów dzikiego bzu,
- 4 duże cytryny,
- 2 kg cukru,
- 1,5 litra wody

Gotujemy syrop. W tym czasie obcinamy nożycami kwiaty ( jak najmniej zielonego ), myjemy cytryny, wyciskamy sok a skórki kroimy. Goracy syropem zalewamy kwiaty, skórki i sok. Pozostawiamy na 2 dni, od czasu do czasu mieszamy. Po tym czasie przecedzamy , zlewamy do butelek i pasteryzujemy.

I korzystamy z dobroczynnych właściwości.

a to efekty końcowe; nalewka i sok a wino bulgocze w butli i raczej nie wygląda na tym etape ciekawie:



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz