No i ponownie los mnie rzucił do mojej córki w takim samym celu jak 3 - tygodnie temu:
http://kocham-wies.blogspot.com/2016/10/i-w-droge.html.
Jestem potrzebna, więc wiele się nie zastanawiajac wybrałam się w drogę. No i przyjechałam w piątek. Pobędę sobie ponad tydzień, bo być może przyczynię się tym sposobem do szybszej przeprowadzki, przynajmniej taką mam nadzieję. Już wszyscy są mocno stęsknieni za powrotem na stare - nowe śmieci.. A jest do czego tęsknić, widziałam na własne oczy, po prostu przepięknie.
Wyjechałam w jesiennej aurze a w miarę zbliżania się do Warszawy zrobiło się lekko zimowo. Czyli mijane pola i rosnące w lesie sosny ( iglaki ) oprószył delikatnym puchem śnieg. Ten pierwszy śnieg jest zawsze najcudowniejszy; taki czyściutki, wytęskniony, sielankowy po prostu uroczy. Potem to już jest z tym różnie.
Podczas spaceru z młodszą wnuczką na plac zabaw uchwyciłam kilka zakątków w parku gdzie śnieżek mimo pięknej słonecznej pogody, w miejscach zacienionych utrzymał się do popołudnia;
Właśnie dzisiaj rano ( niedziela ) przeglądając FB zobaczyłam, że śnieg oprószył również Rzeszów :

nie omieszkałam tego również pokazać. Prawda, że uroczo?
Muszę jeszcze w tym miejscu napisać o zajęciu mojej córki, oczywiście tym poza bieganiem z mopem i porządkowaniem remontowanego domu.
Aby wszystko było pięknie doszła do wniosku, że powinna być też domieszka własnej twórczości. A ja powiem, że niedaleko spada jabłko od jabłoni. Moja córka wyszydełkowała piękny pled i poszwy na dwie poduszki:
Ma być jeszcze trzecia.
Teraz z kolei zajęła się kolejnym pledem - narzutą do pokoju Klary. Oczywiście w innych kolorach. Nie mogę teraz pokazać tej pracy, bo całotygodniowe dzierganie zostało unicestwione, zresztą już chyba po raz czwarty. Coś okazało się nierówne, za duże czy coś w tym rodzaju...... w tym przypadku odległość jabłka od jabłoni trochę się wydłużyła.
Tutaj akurat istotnie różnimy się z córką. Dla mnie to nie jest problem ..............i nie lubię próć.
U Niej wszystko musi być idealnie!!!!
Ostatnio wyczytałam, że szydełkowanie uspokaja, wycisza, daje wiele przyjemności i radości w tworzeniu unikalnych i niepowtarzalnych wyrobów, uelastycznia stawy i w ogóle wspaniale wpływa na dobre samopoczucie.
Od zawsze to wiedziałam ale teraz nauka pochyliła się nad tymi stwierdzeniami. Coś w tym jest....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz