Jestem w Rzeszowie a po 10-dniowej nieobecności mam pełne ręce roboty i tydzień upłynął pod hasłem ;; nie wiem w co ręce włożyć ;; Ale dałam radę.
I aby przerwać tą monotonię prac głównie porządkowych znalazłam czas na coś bardzo zdrowego do czego przymierzałam się już od dłuższego czasu. Zabrałam się za wyprodukowanie domowego octu jabłkowego. W lecie jakoś mi to umknęło więc teraz zakupiłam kilogram jabłek i do roboty. Wszystko to z myślą, przede wszystkim o corocznej wiosennej kuracji zmierzającej do próby zrzucenia zimowego tłuszczyku.
To jest główny powód, ale nie jedyny, mam zamiar wprowadzić to cudo do codziennej diety.
Już dość dawno przeczytałam o super właściwościach octu jabłkowego, nawet już go robiłam, chyba 3 lata temu ale jakoś wówczas nie byłam dość przekonana do dłuższego stosowania. Do wszystkiego trzeba dorosnąć 😉 😉 Teraz nadszedł ten czas i jestem przekonana, że o zdrowie trzeba dbać zanim zacznie szwankować,
Jego zdrowotne właściwości zawarte są w zawartych w nim minerałach i witaminach. A jest tego sporo. Zawiera potas, sód, fluor,
żelazo, fosfor, miedź, witaminę A, witaminy z grupy B, C, E, P,
bioflawonidy (pełniące funkcje antyoksydacyjne oraz wzmacniające
naczynia krwionośne), pektyny oraz kwasy: mlekowy, cytrynowy i octowy. Dużo tego dobrego.
A wiadomo, że;
- potas wpływa na utrzymanie prawidłowego ciśnienia krwi z kolei jego niedobór to bolesne skurcze, problemy z układem krwionośnym i jelitami,
- witamina E odpowiada za prawidłowy wzrok. Chroni przed miażdżycą, zawałem, a także zapobiega powstawaniu komórek rakowych i
hamuje ich wzrost,
- pektyny przyspieszają metabolizm i uwalniają organizm z
substancji trujących, jednocześnie ułatwiając trawienie. To one
odpowiedzialne są za zmniejszenie stopnia przyswajania i odkładania
tłuszczu w naszym organizmie. Obniżają poziom cholesterolu, zapobiegają
więc miażdżycy i nadciśnieniu. Regulują także gospodarkę kwasów
żółciowych, chroniąc przed powstawaniem kamieni żółciowych.
Wyczytałam również na FB, że główną korzyścią regularnego przyjmowania mieszanki octu i wody jest poprawa procesów trawiennych, a przy dłuższym stosowaniu
(około 12tyg.) można zauważyć znaczną redukcję tkanki tłuszczowej 😊
(zwłaszcza w okolicach brzucha) i co ważne ocet jabłkowy hamuje wtórne
gromadzenie się tkanki tłuszczowej w organiźmie.
No i to powinno już wystarczyć aby przyjrzeć się temu eliksirowi. Ja właśnie zamierzam to zrobić.
To mój przepis;
- 1 kg jabłek,
- 1 litr wody,
- 3 łyżki cukru
Wodę zagotowujemy razem z cukrem. W tym czasie kroimy jabłka łącznie z gniazdami nasiennymi i wrzucamy do słoja. Jak woda przestygnie zalewamy ną jabłka. I tyle pracy.
Słój przykrywamy gazą / ścieraczką aby muszki octowe nie dostały się do słoja i ustawiamy w ciepłym miejscu. Codziennie energicznie mieszamy drewnianą łyżką. Proces fermentacji trwa ok. 4 - tygodnie. w temperaturze około 20st.C.
Należy uważać aby jabłka były pokryte wodą.
To mój ocet w pierwszej fazie produkcji.
Jeżeli przy mieszaniu zauważymy, że piana zniknęła, jest gotowy . Wówczas przecedzamy i przelewamy do butelek.
Wystarczy 1 łyżka octu na szklankę zimnej lub
ciepłej wody. Taki domowy specyfik staram się pić 3 razy dziennie
przed jedzeniem – rano, w południe i wieczorem ( w okresie zrzucania zbędnych kilogramów ),
przez okres 2 - tygodni.
A profilaktycznie codziennie na czczo jedną porcję tego niektaru.
Czyli od wiosny a konkretnie po Świetach Wielkanocnych będę walczyć solidnie ze zbędnymi kilogramami i pewnie jeszcze nie raz będę produkować ten specyfik. A do tej pory szklaneczka raz dziennie wystarczy.
Do tego celu nie polecam kupnego octu. Kiedyś go spróbowałam i niestety nie była to dobra decyzja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz