Kolejny wiosenny weekend w Chabaziewie pod hasłem ; sieję , sadzę , przesadzam i podziwiam.
Przedmiotem podziwu jest wiosna, która w pełnej krasie zawitała, co wreszcie widać.
Pięknie zakwitła forsycja i zauważyłam, że bedę miała małe krzaczki. W roku ubiegłym przyszpiliłam do ziemi pokładające się gałązki i właśnie ukorzeniły się i również zakwitły.
Zabrałam się za grządeczkę ziołową, jak już wcześniej wspominałam znalazła ona miejsce przy stodole gdzie kiedyś była wozownia.
W pierwszym rzędzie dosadziłam piertuszkę naciową a ta wysiana w roku ubiegłym również zaczyna ładnie się krzewić, obok posadziłam zakupione sadzonki sałaty masłowej
W kolejnych rządkach znalazły swoje miejsce: szpinak, rzeżucha, cebulka dymka i czerwona, sałata łodygowa i burak liściowy.
Uzupełniłam częściowo również zeszłoroczne braki na grządce , czyli kupiłam sadzonkę lubczyku ( ubiegłoroczny stał się przysmakiem ślimaków ) i jarmużu.
Wszystkie roślinki obsypałam już na wszelki wypadek Snakolem. W roku ubiegłym został przeze mnie przetestowany i wyśmienicie sprawdził się w walce ze ślimakami. Jest super skuteczny i co bardzo ważne odporny na opady.
Nawet stare, niewielkie szuflady znalazły swoje przeznaczenie. W jednej z
nich posiałam zioła; czaber i tymianek a w drugiej rukolę.
Jeszcze troszkę wiosny:
W minionym tygodniu wybrałam się z moim nieodzownym wehikułem na dwóch kółkach na halę targową i poczyniłam te właśnie zakupy a pozostałe wolne miejsce w torbie zapełniłam kwiatami ; ciemiernikiem i pelargoniami wiszącymi. Zaskoczona byłam, że już jest tak olbrzymi wybór. Moim zwyczajem są cotygodniowe wypady po kwiaty i w tym roku zamierzam również stosować ten miły zwyczaj.
Wszystkie kwiaty znalazły swoje miejsce głównie w przeróżnych pojemnikach i skrzynkach bo tego jest u mnie pod dostatkiem.
Wyjeżdżając z Chabaziewa napotkałm fantastyczny widok, który nie często się zdarza:
To nie zjawy, to bociany na łące.
Wydaje się zdjęcie nieostre, ale w tym czasie była mgła i nic lepszego nie udało mi się zrobić myślę, że to jej wina. Udało mi się uwidocznić tylko 5 bocianów, ale wszystkich było 8 tylko, że zdążyły trochę się rozejść. Widok niesamowity, taki sielski.
Od kiedy piszę tego bloga nie rozstaję się z aparatem fotograficznym. Zawsze lubiłam robić ciekawe zdięcia ale teraz stało się to moją kolejną pasją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz