Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

wtorek, 26 kwietnia 2016

Maje

To regionalna nazwa na mniszek / mlecz. A nazwa wzięła się stąd, że kwitnie w maju, chociaż w tym roku zdarzyło się to troszkę wcześniej bo już w kwietniu.


Właściwie popełniłam błąd bo z literatury fachowej dowiedziałm się, że mniszek nie jest mleczem i odwrotnie. Widać do tej pory byłam dyletantką bo byłam przekonana, że są to nazwy zamienne.
Co prawda oba zielska można wykorzystywać w kuchni ale ja zajmę się mniszkiem, a konkretnie mniszkiem lekarskim, który właśnie bujnie zakwitł w Chabaziewie.


Mniszek działa oczyszczająco, wzmacniająco i odtruwająco, normalizuje proces trawienia. Pozytywnie działa na wątrobę i drogi żółciowe. Pobudza wydzielanie soków trawiennych a także oczyszcza żołądek. Pomaga w przypadku dny moczanowej, przy reumatyzmie, pomaga zmniejszć poziom cukru we krwi.

W zasadzie wszystkie młode części rośliny są jadalne ale najpopularniejsze są liście i kwiaty.
Liście mają gorzki smak, ale można się go pozbyć. Aby to zrobić,  należy namoczyć je w ciepłej wodzie lub przez pół godziny w zimnej lekko osolonej. Oba sposoby są przeze mnie wypróbowane i sprawdzają się. I już gotowy do wykorzystania do wiosennych sałatek.

Pyszne sałatki wiosenne:
- zielona sałata, liście mniszka, sos winegret z czosnkiem,
- inna odmiana to sałata, liście mniszka, ogórek lub pomidor , oliwa i ocet balsamiczny albo
- rzodkiewki, dymka, zielona sałata i mniszek z jogurtem.
- I jeszcze będąc przy surówkach, właśnie wymyśliłam taką; poszatkowana młoda kapusta, liście mniszka i ogórek a do tego jogurt z pesto z czosnku niedźwiedziego ( przepis: http://kocham-wies.blogspot.com/2016/04/czosnek-niedzwiedzi.html ) doprawiony solą. 
I tak można kombinować i eksperymentować. Ważne aby skorzystać z tego wiosennego dobrodziejstwa.
Jedyna trudność to należy znaleźć miejsca w miarę ekeologiczne.
 
Co roku o tej porze zbieram koszyczki kwiatów mniszka i gotuję z nich tzw miodzik z Maji. Przepisów jest mnóstwo, zarówno w czasopismach jak i w internecie i każdy czymś tam się różni.

Ja robię go tak:

zbieram koszyczki ( kwiaty ) w słoneczny dzień w godzinach południowych. Wówczas mają najwięcej żółtego pyłku a chodzi o to aby było go dużo. Na jedną porcję miodziku zbieram 300 koszyczków. Dobrze jest wysypać je na chwilę np. na ściereczkę aby ewentyalne mrówki pouciekały,bo oczywiście mycie jest niedozwolone. Po tym czasie zalewam kwiatki 1 litrem wody i gotuję - 15 min. i pozostawiam na noc. Odcedzam, dodaję sok z jednej dużej cytryny i 1 kg. cukru i gotuję na małym ogniu  1,5 - 2  godziny.
Po tym czasie miodzik fajnie zgęstnieje. Przelewam gorący do wyparzonych słoiczków i zakręcam.
Znakomicie poprawia trawienie i jest doskonałym syropem do słodzenia herbatki w jesienne i zimowe nie tylko wieczory i nie tylko przy przeziębieniu.

Takie cztery słoiczki wychodzą z jednej porcji:



I na koniec chińskie przysłowie do przemyślenia i zapamiętania:

Jeśli chcesz być szczęśliwy jeden dzień, to się upij,
Jeśli chcesz być szczęśliwym przez rok, ożeń się,
A jeśli całe życie, to pokochaj rośliny.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz