Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

niedziela, 17 lipca 2016

Musztarda i coś jeszcze


To kolejny mój pomysł aby jakoś wypełnić pochmurny i deszczowy dzień w Chabaziewie. Nareszcie po tygodniach suszy i  ponad 30 stopniowych upałów, jest czym oddychać. I z chęcią zabrałam się do sporządzenia musztardy.
Już wcześniej z tą myślą zakupiłam gorczycę i potrzebny do produkcji ocet jabłkowy - winny.
W moich kulinarnych książkach znalazłam dwa przepisy, które właśnie wzięłam na tapetę na początek.
 
1. Musztarda ostra
- 50g gorczycy,
- kilka ziaren białego pieprzu, akurat takiego nie mam więc u mnie 1/2 łyżeczki pieprzu czosnkowego,
- 125ml octu winnego białego ( Ocet fermentacyjny jabłkowy, 6% kwasowości ),
- 1 ząbek czosnku,
- 1/2 łyżeczki soli,
- szczypta pieprzu cayenne ( czubek łyżeczki ),
- szczypta mielonych goździków ( 3 utarłam w moździeżu ),
- 1 łyżka oliwy z oliwek.

2. Musztarda łagodna
- 80g gorczycy,
- 250ml octu winnego jabłkowego 5%  ( ocet jak wyżej 200ml + 50ml wody ),
- 1 listek laurowy,
- 1 mała cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- 50ml cydru ( własnej roboty ) lub nie klarowanego soku jabłkowego,
- 4 łyżki cukru brązowego ( trzcinowego - akurat miałam ),
- 1 łyżka oleju słonecznikowego

Wykonanie w obu przypadkach bardzo podobne więc nie będę się powtarzać.

Na noc ( 12 - 18 godz ) namoczyć gorczycę w occie; 1 -  z dodatkiem pieprzu, 2 - z dodatkiem liścia laurowego.
Na drugi dzień.  W zależności jaką chcemy osiągnąć konsystencję blendujemy mieszankę. Ja odebrałam kilka łyżek z każdej porcji a pozostałość zblendowałam, oczywiście bez liścia laurowego.
Przekładamy do garnka ( każdą oddzielnie ) i dodajemy pozostłe odpowiednie do przepisu składniki  ( bez oleju i oliwy ). Czosnek i cebulę przeciskamy przez praskę. Mieszaniny stawiamy na ogniu i powoli rozgrzewamy i gotujemy 10 min. na wolnym ogniu, bez przerwy mieszając aby musztarda się nie przypaliła. Odstawiamy do ostygnięcia. Do chłodnej pasty wlewamy powolutku oliwę / olej dosłownie po kropli i mieszamy.
I tak do zużycia całej porcji oliwy / oleju. Musztarda powinna się stać gładka i spoista.
Przekładamy do wyparzonych słoiczków i cierpliwie czekamy tydzień aby musztarda dobrze naciągła i rozwinęła cały aromat.


I warto było czekać. Jest fantastyczna, od tej pory nie będę kupować musztardy. Ale będę dalej eksperymentować czyli wzbogacać ją różnymi dodatkami, przyprawami, chrzanem, chili itp . Można dostosować fakturę do swoich upodobań. Same zalety a jaka satysfakcja?  Ponadto robi się ją szybko i łatwo a przede wszystkim wiem co jem.

Jak już piszę o prostych daniach to jeszcze dodam przepis na bardzo prostą i pyszną zupę, którą właśnie przygotowałam a jej nazwa to;

kremowa zupa z mlodej cebuli, do jej przygotowania potrzeba;
- pęczek cebuli dymki ze szczypiorem,
- francuska zupa cebulowa Knorr,
- 0,5 l wody,
- 2 ząbki czosnku,
- śmietana do smaku,
- odrobinę majeranku

 Białe części cebuli kroimy w kostkę i szkilmy na odrobinie oleju, dodajemy pod koniec przeciśnięty przez praskę czosnek i dodajemy zupę Knorr rozpuszczoną w wodzie. Gotujemy ok 5 min. Wg przepisu jest ona w tym momencie miksowana po czym zagotowujemy i dodajemy śmietanę i majeranek.

Moja wersja jest troszkę czasowo dłuższa i odrobinę wzbogacona. Ponieważ preferujemy zupy bardziej treściwe więc nie została ona zblendowana a do gotowania dodałam ziemniaka i odrobinę makaronu tzw. zacierkę. W obydwu wersjach na talerz serwujemy zupę posypaną drobno pokrojonym szczypiorem.
O tak:

Efekt jest pyszny!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz