Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

poniedziałek, 10 października 2016

Chrzciny Liwii

Tym razem towarzyszyć będzie temu postowi odświetny klimat, a to za sprawą wyjątkowej okazji.
Początek jesieni zafundował mi i nie tylko, zjazd rodzinny. A to za przyczyną Chrztu najmłodszej na chwilę obecną malutkiej członkini rodziny.



Ja jako genealożka amotorka określę skalę pokrewieństwa jako boczną gałąź mojego rodu. Czyli jest to wnuczka mojej siostry, Liwia.

Rodzina stawiła się w komplecie; i zza Kanału la Manche i z Warszawy i miejscowa. Była to dość spora gromadka. Co fajne, było sporo dzieciaków, tak że było wesoło, chałaśliwie i każdemu wegług upodobań.
Spotkała się również starsza młodzież czyli ich rodzice, też było tego towarzystwa kilka sztuk. No i najstarsza młodzież czyli my to jest dziadkowie tych najmłodszych latorośli.

Malutka solenizantka jak przystało na najważniejszą osobę w takim dniu była bardzo grzeczna i uśmiechnięta. Dużą część imprezy spędziła na rękach co z pewnością wpłynęło na jej dobry nastrój.
I super, już w tym wieku wie co jest miłe i przyjemne. W każdym bądź razie bardzo dzielnie zniosła to całe zamieszanie.

Takie rodzinne zjazdy to coś wspaniałego szkoda tylko, że takie rzadkie. Ale z drugiej strony może dlatego są takie oczekiwane i radosne?
Zostało również postanowione, że kolejny zjazd rodzinny robimy u mnie na Świeta Bożego Narodzenia w 2017 roku. Ciekawe czy wytrwamy w postanowieniu ale już się cieszę na tą okazję.

Nie obeszło sie również od pewnych obserwacji. A mnianowicie dzieci było ośmioro i to same dziewczynki. Doszliśmy zgodnie do wniosku, że ginie męska tzw silna płeć i zbliża się nieuchronnie SEKSMISJA ( kultowy polski film właśnie o wyginięciu męskiego gatunku ). https://www.youtube.com/watch?v=8Nk8lVLLuyU

Mnie spotkała przy okazji dodatkowa przyjemność, mogłam uściskać moje wnuczki.
I to miałam tego czasu na ściskanie i dogadzanie prawie całe dwa dni!!

Tak, że ten weekend był wyjątkowo świąteczny i szkoda, że tak szybko się skończył. Prawie wszyscy się już porozjeżdżali i wszystko wróciło do zwykłej dla każdego codzienności.


Przy tej okazji mój blog zjesienniał czyli zmienił barwę i przybrał koloryt bardziej stonowany, akurat pasujący do obecnej pory roku.
Stało się to oczywiście za sprawą Klary, która  jest w tym specjalistką. Określiła obecną porę jako wczesną jesień, bo faktycznie na ten czas trudno jeszcze uchwycić barwy i klimat prawdziwej jesieni; babiego lata a nawet lekkich opadów śniegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz