Nadszedł czas na rozpoczęcie wykorzystywania tego co sezonowe.
A na tą chwilę pojawiły się truskawki, co prawda jeszcze troszkę za drogie na masowe przetwory ale do bieżącego użycia jak najbardziej.
Kaszka manna z truskawkami. palce lizać albo nawet same truskawki ze śmietaną.
A ja postanowiłam zabrać się za nalewkę, dawno takiej nie robiła. Będzie to ratafia tuti fruti. Taka co za każdym razem wychodzi inna. Właściwie przepisów można znaleźć mnóstwo zarówno w literaturze jak i internecie, ale ja osobiście wolę tak: do słoja wsypuję po kolei owoce w miarę dojrzewania. Ilość dowolna a większe owoce kroję na mniejsze części. Każdą porcję zasypuję 2 - łyżkami cukru i zalewam alkoholem, procenty do wyboru. Alkohol powinien za każdym razem przykryć owoce. Ja będę wrzucać kolejne owoce przez 2 - 3 miesiące. Na koniec można ewentualnie dosłodzić jeżeli zajdzie taka potrzeba smakowa. Planuję we wrześniu już mieć komplet i pozostawić na dojrzewanie. A po ok 2 miesiącach będzie filtrowanie.
Na chwilę obecną wygląda ona tak:
czyli, truskawki zasypane cukrem i alkoholem.
Jak już mowa o przetworach, to na bieżące użycie ukisiłam kapustę ( 2,5 kg kapusty / 3 dkg soli ) i ogórki.
A w weekend przybyli goście i to nie tylko do nas ale także Niuńka nawiedziła blondynka . I były tańce, hulanki, swawole i przymilania :
a potem, o tak to wyglądało:
A co w ogródku?
Kwitnie naparstnica, w tym roku dość okazale. Posadziłam ją w roku ubiegłym i teraz się super rozkrzewiła. Rośnie sobie w półcienistym miejscu i wydaje się, że jest jej tutaj dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz