A tak na początek, właśnie siostra mi podesłałą :
z komentarzem ; pamiętasz disco na poczcie? I wystarczyło... a było to dawno, dawno temu....
W latach 70 - tych XX w. właśnie w tym miejscu odbywały się wspaniałe dyskoteki a miało to miejsce w Rzeszowie. Oczywiście my, z całym towarzystwem tzw. paczką na nich imprezowałyśmy. A ten kawałek wpisuje się znakomicie w te czasy. Zresztą nie tylko kawałek ale ta moda, fryzury no i ta młodość taka beztroska. Tak, że łza w oku się zakręciła.....ach te czasy, dlaczego tak szybko minęły?.
Ale dość tego, przywołuję się do porządku, wracam na ziemię a dokładnie do Chabaziewa.
A jeszcze dokładniej do ogórków i to tych największych. Doskonale nadają się do słoiczków a ich nawa to ogórki w musztardzie. Robię je od lat i znikają w tempie turbo.
Ogórki obieramy, kroimy wzdłuż i usuwamy pestki.
Zalewa:
- 1 l wody,
- 250 ml octu,
- 30 dkg cukru,
- 2 łyżki soli
- kilka ziaren ziela angielskiego i liścia laurowego
Zagotowujemy zalewę, dodajemy ogórki i gotujemy ok 5 min.
Potem przekładamy do słoików i pasteryzujemy ok 10 min.
A poza tym upał, spiekota, suchota, deszczu nie widać a na termometrze przez większą część tygodnia około 35 st.C. Tak, że raczej niewiele się działo oprócz gorąca.
Ale w ten upał postanowiliśmy zrobić chociaż Niuńkowi frajdę.
Napełniona została balia wodą i odbyło się coroczne szorowanie psiaka. A potem ....harce, tarzania i różne figury:
i przejawy jego radości , szczęśliwości,
wdzięczności i ulgi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz