Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

niedziela, 30 lipca 2017

Sezon ogórkowy

Ale nie w tym potocznym znaczeniu, bo roboty co nie miara. Tym razem w ruch poszły właśnie ogórki i to na różne sposoby.
O tak można podsumować moje wyczyny:

a jest tutaj trzy rodzaje przetworów.
Najpierw został dokonany podział ogórków ze względu na wielkość. I w zależności od tej segregacji  zostały odpowiednio zakwalifikowane do rodzaju przetworu.

Duży słój to oczywiście kiszone ogóreczki do bieżącego spożycia wg receptury na opakowaniu gotowej mieszanki ziół i przypraw. Wychodzą zawsze super.
Podobnie wysiliłam się z korniszonami, gotowy zestaw przypraw + woda tylko tym razem z octem i cukrem ( 1 l wody, 150 ml octu, 2,8 dkg soli, 15 dkg cukru. ) Do tego użyłam tych o najmniejszych gabarytach.
Nawet woda po ogórkach się nie marnuje; z kiszonych powstaje zupa ogórkowa a po korniszonach jest wyśmienita do zakwaszenia mięska / sosu.

A trzeci zestaw ( ogórki średnie )  to nowość; ogórki po kozacku, taki znalazłam przepis na; przepisy-aleksandry. blogspot

Zalewa:
- 4 szklanki wody
-1 szklanka octu
-  niepełna szklanka cukru
- 3 niepełne łyżki soli, kamiennej niejodowanej
- 5 łyżek musztardy

Składniki na jeden słoik
- niepełna łyżeczka gorczycy
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 3 ząbki czosnku, przecięte na pół, obranego
- baldachy kopru (lepsze są suchsze)
- kilka plasterków  obranej marchewki
- ogórków, tyle ile wejdzie , całe lub pokrojone

Zagotować zalewę, do słoiczków powkładać wszystkie składniki, zalać zalewą. Pasteryzować ok 5 -10 min.

 No i pora na ogórki największe, które wykorzystałam do mizerii.


Zalewa
- 1 szklanka octu
- 1 szklanka wody
- 5 łyżek cukru
- 1 łyżeczka pieprzu
- 3 łyżki soli

Obrane ogórki poszatkować ( ok 5 kg ). Zagotować zalewę. Zalać ogórki i pozostawić na 4-5 godz, od czasu do czasu mieszając. Po tym czasie przełożyć do słoików i pasteryzować ok 5 - 10 min.

A co w trawie piszczy?

Lato w pełni i wszystko pięknie kwitnie.

a część już zdążyła nawet przekwitnąć, jak powojnik. Malwy jeszcze ładnie się prezentują ale już niedługo, prawdopodobnie zeżre je rdza z którą walczę bezskutecznie od kilku lat. Ale puki co cieszę się pięknymi widokami.
Lawendę też zdążyłam już poprzycinać i kwiaty suszą się w flakonach ;

aby w końcu wylądować w woreczkach zapachowych i przypominać o letnich dniach.

Niuniek również nie narzeka na sielskie klimaty i z chęcią wyleguje się na trawce i wygrzewa kosteczki;

Tak, że wszyscy mają swoje zajęcie zgodne z wypracowanym statusem w rodzinie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz