ale jeszcze można zachwycić się pięknymi kolorami.
I co tu robić??? Ja nie mam z tym problemu. O tej porze najlepiej mi się wymyśla i eksperymentuje kulinarnie. Jakoś tak jest, przynajmniej u mnie, że odczuwam większe łaknienie, jakieś dziwne smaki a to wystarczający powód aby pichcić. Myślę, że jesień - zima to jest ta pora kiedy ma się szczególne apetyty, przynajmniej ja tak mam. I kombinuję. A na wiosnę intensywnie usiłuję zgubić to co przybyło czyli kilogramy ☺. No ale to dopiero przede mną, tak że na razie tym głowy sobie nie zawracam. Wszystko w swoim czasie.
Obecnie testuję wyrób wędlin w różnej postaci z myślą o świętach.
Wędliny od dawna robię sama o czym niejednokrotnie pisałam ale teraz mam nowe narzędzia, czyli wędzarnię i szynkowar. A to obszar do tej pory mi nieznany i tajemniczy.
Tym razem postanowiłam uwędzić ser . Zakupiłam ser typu włoskiego i normalny twaróg tzw. krajankę. Obtoczyłam pierwszy w czosnku niedźwiedzim a drugi w papryce wędzonej. I do wędzarni;
najpierw na 2 godziny przy temp. ok 35 stopni C i na koniec zasadniczego wędzenia aż do ostygnięcia. Serki to oczywiście przy okazji bo właściwe wędzenie rozpoczęło się w samo południe i trwało do zmroku.
A jeżeli chodzi o nowość to tym razem była to kiełbasa.
- 1,6 kg łopatki,
- 0,5 kg podgardla;
- 0,4 kg karkówki,
przyprawy;
- 8 szt ząbków czosnku,
- 4 dkg soli ( 2 dkg pelkosoli i 2 soli ),
- 3 g pieprzu
- 100 ml wody.
i jako druga zmiana razem z ćwiartkami i boczkiem wylądowała w wędzarni.
Wędzenie trwało ok 3 godzin, przy temp. czasami przekraczającej 100 st.C.
I tak wyglądają nowości;
częściowo już skonsumowane.
A wnioski są takie; kiełbasa w smaku bardzo dobra, ale jest pewno ale i przesłanie na przyszłość jeżeli chodzi o mój gust. Jest za mało wiejska czyli za mało tłusta, tłuszcz zdążył wykapać ze względu na za wysoką temperaturę a drugie należy grubiej zmielić mięso.
A z kolei jeżeli chodzi o opinię innych osób to kiełbasa jest super, suchutka bez tłuszczu. A wręcz jest najlepszą kiełbasą jaką do tej pory co niektórzy jedli. Nie powiem jest to budująca opinia. A co za tym idzie prawdopodobnie będzie rodzinne większe wędzenie już wkrótce.
Serek też jest smaczny ale do oscypka mu jeszcze daleko. Ale pierwsze koty za płoty jak to się mówi.
Z kolei ćwiartki z kurczaka są takie jak być powinny, tutaj widać i czuć już profesjonalizm.
A na obiad; mielone z cukinią, jeszcze gdzieś się znalazła cukinia więc nie można dać jej się zmarnować. I wyszło pyszne danie
- 1 kg mięsa mielonego, u mnie łopatka
- 60 dkg młodej cukinii
- bułka namoczona
- 2 cebule
- opakowanie ; kotlety mielone z cebulką Winiary
- vegeta do smaku
Cukinię razem ze skórką zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Lekko posolić i przełożyć na sito. Odstawić na ok 30-60 minut. Mięso mielone przełożyć do miski. Dodać dobrze odciśniętą bułkę, drobno pokrojoną cebulę, odciśniętą z soku cukinię , vegetę i przyprawę . Masę dobrze wyrobić i przełożyć do foremek. Piec w temp. 180 st C. około 1 godziny. Podawać z ulubionymi dodatkami.
A w szynkowarze marynuje się szyneczka ale o tym po konsumpcji na co trzeba jeszcze chwilkę poczekać.
Ale żeby nie było, że tylko jem i tylko o jedzeniu to z myślą już o wiośnie i nowych aranżacjach , skończyłam wiosenną serwetę , wielkość około 1 metra
w sam raz na stół w kuchni i do kompletu z wcześniej skończoną firanką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz