Znów minął kolejny tydzień i ja już rozpoczęłąm przygotowania do Świąt. Głównie były to prace porządkowe a troszkę przy tym schodzi bo pomieszczeń jest kilka. Na przyjazd córki - pedantki i wnuczek wszystko musi być zapięte na ostatni guzik.
Podobnie jak zimowe Święta te również ja organizuję i rodzina jaka w tym czasie jest na miejscu czyli w Rzeszowie jest do nas zapraszana na świąteczne śniadanie. Zasadnicza kulinarna różnica pomiędzy świętami jest taka, że w tych kulinarnie głównie ja się popisuję ( zimowe były męża o czym pisałam w zimowym poście ).
W związku z tym aby z wszystkim zdążyć wcześniej zajmuję się przygotowaniami . Sprawia mi to oczywiście dużą przyjemność i jak co roku musi być coś innego, nowego. Są oczywiście również potrawy wynikające z tradycji i powtarzalne.
Te tradycyjne to przede wszystkim żur, pieczona biała kiełbasa ( w tym roku będzie niestety kupna ) , dużo jaj oczywiście prawdziwych czyli wiejskich, ćwikła, chrzan , sałatka jarzynowa ( tradycyjnie krojona przez syna ) sos tatarski i wędliny. Na świątecznym stole nie może zabraknąć domowych marynowanych rydzy, które dość obficie rosną w okolicach Chabaziewa.
Od pewnego czasu na stałe zagościła u mnie bardzo szybka sałatka selerowa, która bardzo smakuje przede wszystkim córce i synowi.
Do przyrządzenia potrzeba: słoik selera, por ( półkrążki ), puszka kukurydzy, 25 dkg szynki konserwowej pokrojonej w kostkę. Wszystko mieszamy z majonezem i doprawiamy wg. uznania.
Teraz pora na moje domowe wędliny, a to:
- pasztet, o którym wcześniej już pisałam
- w trakcie marynowania jest szynka, która będzie pieczona dopiero za kilka dni.
Wynalazłam bardzo prosty przepis: 1,5 kg szynki marynuję 8 dni w zalewie: 1,5 l wody, opakowanie soli peklowej ( 50 g ), 1/2 łyżeczki cukru, 10 ziaren pieprzu, 5 ziela ang., 3 listki laurowe, 5 rozgniecionych ząbków czosnku.
Po tym czasie szynkę myjemy, sznurujemy, obtaczamy w kminku i pieczemy w rękawie i nagrzanym do 200 st.C piekarniku przez godzinę. Następnie rozcinamy rękaw, zmniejszamy temperature do 180 st.C i dopiekamy ok 30 - 40 min. do zrumienienia. Mam nadzieję, że będzie pyszna o czym napiszę po konsumpcji.
- w planie mam jeszcze upiec klops nadziewany gotowanymi jajkami
- i pieczony surowy boczek obsypany przyprawami a głównie kminkiem.
Na wielkanocnym stole nie może zabraknąć oczywiście nowalijek. Już zasiałam w kiełkowniku nasiona rzodkiewki i dużo rzeżuchy. Zarówno jedne jak i drugie wyśmienicie komponują się z jajkami i są doskonałą i zdrową ich dekoracją.
W tym roku po raz pierwszy na Wielkanocne Święta mąż ukisił buraki i będzie również do wyboru drugi barszcz czyli czerwony. Z jajkiem , swojską kiełbasą i odrobiną śmietany jest przepyszny.
Jak co roku będą również sery w tym dwa własnej produkcji tj koryciński z ziołami i pleśniowy ( przepis niebawem umieszczę ).
Oczywiście nie zapomniałam o zakupie świątecznych czekoladowych słodkości do koszyczków i łasuchowania dla wnuczek: są to czekoladowe zajączki, kurki, jajka, jajowe lizaki itd. i marcepanowe jajka - te dla córki.
a to niektóre z nich na razie w luźnej kompozycji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz