Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

niedziela, 2 kwietnia 2017

Czas zacząć....

no oczywiście grilowanie:

tak piękny, słoneczny, ciepły weekend nie można było inaczej zakończyć. A jak smakowało po tak długiej abstynencji? Do tego sałatka pomidorowo - ogórkowo - paprykowa i nic więcej do szczęścia nie potrzeba.

Ale to na koniec a cały weekend działo się w Chabaziewie to co zawsze, nie będę powtarzać aby nie zanudzać, a dodatkowo kilkanaście georginii ( dalii ) znalazło swoje miejsce. Dodatkowo zaszalałam z jeżyną bezkolcową w owocniaku.
Wszystko wokół pięknie się zieleni i coraz bardziej robi się kolorowo za sprawą co raz pojawiających się nowych kwiatków. Tym razem zauroczyły mnie w małym, sielskim przydomowym ogródku kwitnące żonkile:



Nie tylko my mieliśmy pracowity weekend, Niuniek też dał sobie, jak zwykle do wiwatu a potem tak to wyglądało:


Nasz pies obronny wącha stokrotki albo śnią mu się one. Ale muszę przyznać, że był bardzo dzielny😔😊 . W nocy natknął się na intruza - małego jeża i wybudził nie tylko nas ale pół okolicy. Tak, że mieliśmy nocną akcję pod tytułem; ratuj jeża. Śmiejemy się, że na jego terenie nie ma prawa nic się przecisnąć. A bywało i  tak, że potrafił namolną muchę zaatakować.... ale mamy wtedy ubaw.

A co w tygodniu? znów myślałam o zbliżających się Świętach. Wędlina już jest a teraz przyszła pora na pieczywko i padło na bułeczki czosnkowe. Koniecznie musiałam przetestować bo co jak co ale pieczenie nigdy mnie nie pociągało a jeżeli już się za nie zabrałam to na pewno było schrzanione.

I tym razem wyszło fantastyczne, smaczne i co mnie zachwyciło, bez nadmiaru pracy. Tak, że będą bułeczki a teraz tylko kombinuję kiedy je upiec aby były świeżutkie. Bo stwierdziliśmy zgodnie, że wspaniałe są  zaraz po upieczeniu. Wygląda na to, że pewnie skoro świt wielkanocny będzie piekarnia w domu. Ale czego się nie robi dla zadziwienia gości i siebie.
Przepis oczywiście znalazłam w internecie na stronie; smakowity chleb.pl
A to on:

  • mąka pszenna typ 650 450 g
  • sól 1,5 łyżeczki
  • ząbek czosnku 1 szt.
  • suszonych drożdży instant 3 łyżeczki
  • letniej wody 280 ml
  • oliwy lub oleju roślinnego 3 łyżki
  • topionego masła lub oliwy (wierzch) 2 łyżki
  • ząbek czosnku (wierzch) 1 szt.
  • posiekanych ziół np. rozmarynu (wierzch) 2 łyżki
Wsypujemy do miski wszystkie składniki i wyrabiamy ciasto. Trwa to ok 5 min. Potem w ciepłym miejscu rośnie sobie ok 60 min. Dzielimy ciasto na 12 części i formujemy bułeczki, albo wałeczek dowolne zwijany, kształt dowolny. Blachę przykrywamy papierem do pieczenia na którym układamy bułeczki. Odstawiamy jeszcze raz w ciepłe miejsce na 30-40 min. Nagrzewamy piekarnik do 180 st C, funkcja góra - dół. W miseczce rozrabiamy olej / masło z czosnkiem i ziołami i smarujemy bułeczki. Pieczemy ok 20 min. aż będą rumiane na wierzchu. I koniec.
Jeszcze coś kombinuję z pieczywem, ale jak wykombinuję to będę się chwalić efektami. Zważywszy na mój talent piekarniczy również muszę to przetestować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz