Witam w Chabaziewie

Witam w Chabaziewie

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Chwalipięta część 1


Święta, Święta i po Świętach.............
Nadszedł czas na błogie lenistwo. Jestem w Chabaziewie i nic nie robię tzn poza czytaniem, spacerami z psem, szydełkowaniem, oglądaniem Rancza i Wspaniałego Stulecia no i pisaniem posta.
Za oknami jakoś zimy nie widać, śniegu nie ma nawet na lekarstwo, więc głównie przebywam w domu, w związku z tym jest duże prawdopodobieństwo, że mogę wyprodukować kilka postów przez tydzień bo tyle zamierzam tu być.

Będę się trochę chwalić moimi dotychczasowymi wyczynami czyli aranżacjami i przywracaniem drugiego życia niektórym sprzętom, które znalazły miejsce w moim domku. Jak już wcześniej pisałam uwielbiam eksperymentować i zawsze miałam słabość do rzeczy niestandardowych, wyjątkowych i mających tzw duszę. Lubię chodzić po pchlich targach gdzie czasami można wypatrzeć coś fajnego i niedrogiego.        A cała frajda jest w tym aby samemu nadać im wyjątkowy i niepowtarzalny wygląd.

Tak było np. z szafką z dwiema szufladami , którą wypatrzyłam na starociach, była szara i nieatrakcyjna. Jak ją zobaczyłam od razu wiedziałam co chcę z nią zrobić.
Już wcześniej zetknęłam się, oczywiście w teorii z techniką decoupage i marzyło mi się aby ją zastosować w praktyce. Ta właśnie szafka była do tego jakby stworzona. Przyniosłam ją do domu, zakupiłam potrzebne materiały i zabrałam się do roboty. Najpierw odczyściłam ją, potem niektóre miejsca poprzecierałam świeczką aby uzyskać efekt patyny i pomalowałam na kolor ecru. Po czym przystąpiłam do właściwej  pracy. Trwało to kilka dni, główie ze względu na okres przesychania.
Gotowy mebelek znalazł swoje miejsce we wnęce w przedpokoju oczywiście w Chabaziewie. Zresztą własnie tutaj jestem najbardziej kreatywna i wszystkie pomysły znajdują tutaj swoje miejsce.

I oto efekt:

Przedstwię jeszcze jeden mój pomysł ,trochę z innej bajki a mianowicie - adaptacja okna.
W jednym z pokoi są dwa okna. Jedno z nich wychodzi na werandę i właściwie od początku nie spełnia swojej funkcji. Można powiedzieć, że jest niepotrzebne. Długo myślałam co z tym zrobić. Pierwszy pomysł to było powiększenie pokoju o werandę, ale miałam obawy co do konstrukcji. Kolejny pomysł to zlikwidowanie okna przy okazji robienia elewacji, która jest dopiero w planie. Jednak  po drodze urodził się jeszcze inny pomysł z tą werandą, ale to jeszcze czeka na realizację.
W związku z tym myślałam, myślałam no i wymyśliłam.
Zewnętrzne szyby w oknie zostały wymalowane na ciemnobrązowy kolor, zamontowałam w nim trzy półki i stało się oryginalną gablotą ozdobioną firanką i falbanką oczywiście przeze mnie zrobionymi.

I tak to wygląda:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz