Przygotowania do Świąt wkraczają w fazę decydujacą. Czyli wszystkie ręce na pokład. Muszę przyznać w tym momencie, że te Święta czyli Bożego Narodzenia głównie przygotowuje mój mąż.
Trwa to już od 16 lat od kiedy to my organizujemy dla całej rodziny Wigilię. Ilość osób co roku jest inna. W zależności kto jest w kraju lub nie wyjeżdza do nowej rodziny. Tak średnio jest nas około 10 osób. Spotyka się u nas przy stole wigilijnym cztery pokolenia.
Nasze Wigilie są mieszanką Wigilii moich dziadków o czym już wcześniej pisałam z domieszką moich pomysłów. Ponieważ jestem tradycjonalistką przygotowuję co roku 12 potraw.
Jak już wspomniałam mąż bardzo dużo pomaga, to on kisi buraki na zakwas i oczywiście gotuje barszcz czerwony. Ryby, czyli koniecznie karp, również są jego domeną a nauczył się od mojej cioci Leny gotować i doprawiać rybę po żydowsku - w galarecie, wychodzi mu pysznie. Druga odsłona karpia to ryba panierowana i smażona. Ponadto raz w roku, właśnie przed Wigilią poświęca przeważnie 2 dni i robi uszka, mnóstwo uszek w ty roku będzie ok. 700 szt.Te uszka to są raczej uszeczka, bo są takie malutkie, wykrawa je specjalną małą literatką/kieliszkiem , która tylko do tego służy. Farsz robi z mieszanki suszonych leśnych grzybów. Uszka są przepyszne!!!!
Ja gotuję żur z grzybami, kapustę również z grzybami , kompot z suszek i kutię.
Jak co roku jest jeszcze miejsce na moje pomysły, bo lubię czymś zaskakiwać.
W tym roku postanowiłam upiec kulebiaka z kapustą i grzybami i zrobię śledzia z renetą i czerwoną cebulą, przepisy znalazłam na www.smaker.pl
Jeżeli chodzi o pierogi w tym roku będą kupne: ruskie i z kapustą. Pierogi wcześniej robiła moja siostra albo siostrzenica. W tym roku niestety ich nie ma w kraju więc pysznych pierogów też nie będzie. Bardzo żałuję, nie tylko ze wzlędu na pierogi.
I tym sposobem jest 12 potraw.
Do tradycji też zalicza się obiad świąteczny. Jest to zawsze wiejska gęś, czyli jak ja to mówię prawdziwa, nadziewana farszem z podrobów i grzybów, obłożona jabłkami i tak pieczona. Jest to również kulinarny wyczyn mojego męża.
Oczywiście w Wigilię są również prezenty pod choinką. Święty Mikołaj ma utrudnione zadanie, bo co roku musi wypatrywać gdzie też moje wnuczki spędzą Święta. W tym roku będzie musiał zaglądnąć na Podkarpacie, bo właśnie przyjechały. Chciaż właściwie powinnam powiedzieć przyleciały, bo od 2 lat przylatują do mnie same!!! samolotem. Dla mnie jest to wyczyn niesamowity bo mają obecnie 10 i 7 lat, a ja choć mam już ich sporo do tej pory nie leciałam i lecieć nie będę.
Ale dość o lataniu. Teraz życzę miłych przygotowań.
a potem, życzenia spod mojej choinki :
Pogodnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz