Napisałam niespodziewanie, bo faktycznie nie planowałam wyjazdu, zwłaszcza że jak wcześniej pisałam czas do Świąt miałam poświęcić , przynajmniej w części porządkom.
Ale widać są ważniejsze ( córka mnie potrzebowała ) i przyjemniejsze rzeczy niż sprzątanie w związku z tym z radością spakowałam się , wsiadłam w samochód i w drogę. Po ok 5 godzinach byłam na miejscu.
Dokładnie 16 listopada napisałam pierwszego posta .
Więc wczoraj przypadła swoista miesięcznica. Ale bez obawy, nie będę jej świętować co miesiąc .
Bardzo się cieszę, że są osoby które zaglądają do mojego świata i mam nadzieję, że zawsze coś ciekawego i inspirującego mogą tam znaleźć i może z czasem zechcą do mnie też coś napisać. Ja dopiero się rozkręcam.
Od wczoraj za sprawą Klary blog ma inny nagłówek . Tym razem jest to zimowy fragment krajobrazu sąsiadującego z Chabaziewem, a zwierzaki są tam stałymi bywalcami o każdej porze roku.
Do blogowania skłoniła mnie Klara, ale właściwie od dłuższego czasu mocno się zastanawiałam jak by tu podzielić się wiedzą , przeżyciami i spostrzeżeniami. Moje pomysły obejmowały m.in pamiętnik. Jednak jakoś nie do końca byłam przekonana..
Chcę coś pisanego zostawić przede wszystkim wnuczkom i dzieciom. Moje myśli, pasje, uwagi, historię Chabaziewa i nie tylko, może dobre rady? i w ogóle mój świat. Myślę i mam nadzieję, że ten sposób to dobry pomysł. Nawet ze względu na współczesny - elektroniczny środek przekazu. Przecież komputery i wirtualny świat to teraz abecadło i nie sądzę aby jakakolwiek forma papierowa była lepsza .
moje piękna chabaziowa róża żółto-herbaciana z pozdrowieniami :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz