U mnie już rozpoczął się gorący okres przygotowań do Świąt.
Wielką frajdę sprawia mi eksperymentaowanie z różnymi potrawami i na każdym kroku próbuję sporządzić coś nowego. I to nie dotyczy tylko Świąt.
Uwielbiam kupować książki zresztą nie tylko kucharskie, w tych ostatnich zachwycają mnie ładne wydania, zdjęcia potraw i to, że zawsze znajdę w nich coś ciekawego co postanawiam wypróbować. Nie mogę przejść obojętnie obok ładnego wydawnictwa. Mąż się śmieje, że życia mi zabraknie aby wszystko wypróbować.
Teraz zajmę się wędlinami . Kilka razy do roku przygotowuję sama sprawdzone wyroby kierując się zasadą, że wiem co jem, bo muszę przyznać, że od czasu do czasu robię eksperymenty z tzw. zdrowym jedzeniem
Nie są to przepisy przeze mnie wymyślone ale gdzieś przeczytane, spróbowane i wprowadzone do mojej kuchni.
I tak numer jeden to schab gotowany kwadrans. Jest wspaniały a sposób przyrządzenia bardzo prosty.
Kupuję ok 1 kg schabu. zalewam go 1 literm wody z przyprawami ( łyżka majeranku, 1/2 łyżeczki pieprzu, 4 ząbki czosnku, 2 liście laurowe, 3 ziarna ziela angielskiego, 1/6 szklanki soli, 1/3 szklanki cukru ) . Gotuję schab w zalewie 10 minut. Zostawiam w zalewie a po wystygnęciu przenoszę do lodówki do następnego dnia ( co najmniej 6 godzin ). Na drugi dzień gotuję go 5 minut i studzę w zalewie. Wyjmuję z zalewy, zawijam w folię, wkładam do lodówki na 2 dni. po tym czasie nadaje się do jedzenia.
Numer dwa to wędlina długodojrzewająca - u mnie już jest w przygotowaniu.
Można ją zrobić z różnych kawałków mięsa: karkówka, ogonówka, szynka itd.
Obecnie kupiłam ładny kawałek karkówki ok 1,5 kg.
Nacieram ją 1/2 szklanki cukru , układam w pojemniku i wkładam do lodówki na 36 godzin.
Z mięska wycieknie trochę wody a jej ilość zależy od tego jakie mięso udało nam się kupuć. Po tym czasie myjemy mięso dokładnie, suszymy ręcznikiem papierowym i nacieramy tym razem 1/2 szklanki soli i znów wkładamy do lodówki na 36 godzin. Ponownie myjemy i osuszamy a teraz nacieramy przygotowaną mieszanką ziół : główka czosnku, 2 łyżki suszonego majeranku, 1/2 łyżeczki pikantnej czerwonej papryki, 1/2 łyżeczki mieszanki pieprzów i ponownie wkładamy do lodówki na 36 godzin. Po tym czasie wkładamy mięso do pończochy/skarpety i wieszamy w przewiewnym, suchym i ciepłym miejscu. Ja wieszam na okapie nad kuchenką. Powinno tak wisieć co najmniej 4 dni. Ja zwykle suszę dłużej - nawet 2 tygodnie. Po tym czasie wyjmuję z pończochy, cieniutko kroję i jest gotowe do konsumpcji..
W tym roku po raz pierwszy eksperymentuję z boczkiem. W nowo zakupionej książce Kuchnia Kresowa znalazłam ciekawy przepis na boczek po ukraińsku. Zaintrygował mnie a zwłaszcza jego zdjęcie. I tak , kupiłam 1 kg surowegoi boczku. Natarłam go zaprawą z posiekanej główki czosnku, 3 łyżek suszonego majeranku i natki pietruszki, 2 łyżek suszonego czosnku niedzwiedziego i łyżeczki młotkowego czerwonego pieprzu i łyżki soli.
Odłożyłam do lodówki na noc. Na drugi dzień :
Przygotowujemy 1/2 kg soli gruboziarnistej. Na dno płaskiego naczynia wsypałąm połowę, na niej położyłam boczek i obsypałam go pozostałą solą. Szczelnie zakryłam folią aluminiową i ponownie włożyłam do lodówki na co najmniej 12 dni. I tam sobie teraz przebywa. Po tym czasie należy zeskrobać nadmiar soli i podać jako zakąska z wiejskim chlebem i kiszonymi ogórkami.
Oczywiście w powyższych przepisach można eksperymentować z przyprawami i ziołami w zależności od upodobań.
Na razie wędliny robię w taki właśnie sposób, ale już nie moge się doczekać ukończenia wędzarni i wtedy na dobre rozwinę skrzydła .
a to moja karkówka - długodojrzewająca , etap zasolenia :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz