No nareszcie uporałam się z kataklizmem, który mi się przytrafił. Dzisiaj ostatni trybik został ustawiony na swoje miejsce, a mianowicie nowy piecyk gazowy na ciepłą wodę został zamontowany. Można powiedzieć, że mimo wszystko obyło się bez większych kosztów. Piecyk podobno i tak już niedługo by się rozsypał, miał 17 lat, a wieczność jego ( Junkers ) jest przewidziana na 15 lat.
Podczas tych wszystkich niedogodności najbardziej odczułam brak wody przez 3 dni, właśnie ze względu na fontannę z piecyka.
W związku z tym, że nic nie mogłam robić miałam wiele czasu na przemyślenia.
Doszłam do wniosku, że niestety za wygodę należy niestety nieraz mocno płacić i nie chodzi mi tu bynajmniej o stronę finansową. Istotniejsze jest to aby nie ulec frustracji.
Przez wygodę rozumię gazowe ogrzewanie, gaz, wodę z wodociągów no i wszystkie urządzenia działające na prąd. Jedna nieuwaga, coś nie zatrybi z różnych przyczyn i mamy prawie katastrofę, zimno w domu, brud zaczyna wchodzić drzwiami i oknami , piętrzą się sterty brudnych naczyń itp.
Najgorsze jest to, że nie ma się na to wpływu , czekamy na serwis, który postawi diagnozę albo w najleprzym przypadku usunie usterkę. Dobrze jak to jest szybko. A my w tym czasie jesteśmy całkowicie bezradni a to jest sytuacja niesamowicie dołująca, przynajmniej dla mnie taka była.
Właśnie ta bezradność doprowadziła mnie do tezy, że ja jednak wolę mniej wygód ale wiekszy wpływ na to co się wokół mnie dzieje.
Zmierzam do tego, że życie na wsi ( w domyśle Chabaziewo ) jest jednak bardziej przewidywalne.
Wiem, że aby mieć ciepło muszę ( mój mąż ) w piecach napalić, a to jak będzie ciepło zależy od tego ile węgla się do nich włoży.
Wiadomo, że należy w to włożyć trochę pracy ale jaki efekt. Jakie to jest cudowne ciepło, ja to nazywam ciepłe ciepło, całkiem inne niż to z kaloryferów. A jakie wspaniałe są potrawy gotowane na kuchni. Woda jest ze studni a ciepła wówczas jak się pod kuchnią grzeje, czyli 3 w 1.
Brak światła też tutaj nie jest katastrofą, bo świeczka w takim otoczeniu stwarza niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju klimat.
Karnawałowe Chabaziewo z dnia 2 stycznia jeszcze bez śniegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz